Wyszłam na zwykły altruistyczny spacer. Nigdy nie rozstaję się z moim sztyletem na nim jest wygrawerowane moje imię i nazwisko. Miałam go od kąt skończyłam 5 lat wtedy zaczęłam się uczyć walki. Również przypominał mi o swojej rodzinie nie mogę się pogodzić z faktem, że ich nie ma. Chciałam pobyć sama. Gdy jestem sama dużo myślę, marzę i czytam książki, nie lubię towarzystwa. Cisza spokój i otaczająca mnie przyroda... marzenie. Szłam leśną ścieżką. Ze swojej torby, którą dostałam od prababki wyciągnęłam księgę, która opowiadała o mitycznych krainach. Idąc wpatrzona w tekst książki wpadłam na Clarissę.
< Clarissa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz