sobota, 12 kwietnia 2014

Od Rin, C. D. Esaliena

Z jednej strony cieszyłam się ze tak to się skończyło. Z drugiej jednak było mi przykro że już odchodzą. Choć z Esalienem nie znamy się długo naprawdę dobrze nam się rozmawiało. Nawet, jeśli chodzi o Saurena to trochę szkoda że prawdopodobnie więcej się nie spotkamy. Kątem oka widziałam że Elrolnus nadal nie do końca pojmuje co się dzieje.
Podszedł do mnie Esalien. Uśmiechnęłam się.
- Żegnaj. Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy. - powiedziałam.
- Też mam taką nadzieję. - westchnął. Chciał coś jeszcze dodać, ale ojciec zawołał go odchodząc ulicą. Chłopak podbiegł do niego rzucając nam jeszcze bezgłośnie słowa pożegnania i obaj zniknęli za rogiem. Zastanawiałam się co zamierzają teraz zrobić. Elrolnus westchnął.
- Zobacz co żeś zrobiła. - odwrócił się napięcie i wszedł do domu. Miał rację. Znałam sytuacje twierdzy i zachowałam się egoistycznie. Teraz jednak było już za późno. Nie miałam pojęcia gdzie Sauren postanowił się udać wraz ze swoim synem. Weszła do domu za Elrolnusem . Te popijał herbatę i wgapiał się w ogień. On pewnie też zaraz będzie się zbierać i ponownie zostanę sama. Było tak jak przewidziałam. Starzec wstał wziął swoje rzeczy i zwrócił się do mnie z uśmiechem.
- Ja też się będę zbierać. Wiele się wydarzyło tej nocy, nie sądzisz? No trudno, zrób dobry użytek z tej księgi którą ci przyniósłem. Do zobaczenia Rin. - uniósł rękę w geście pozdrowienia i wyszedł.
- Przepraszam Elrolnusie. - mruknęłam. Mężczyzna nie dosłyszał jednak tego i wsiadł na konia i odjechał. Długo za nim Patrzyłam. Może uda mi się to jakoś naprawić. Jednak czy tego chce? Porawałam torbę leżącą w kącie i wrzuciłam do niej parę rzeczy. Wyszłam na miasto miejąc nadzieje ze Sauren i Esalien nie zaszli daleko o ile są jeszcze w mieście. Rozpoczęłam gruntowne poszukiwania.

< Sauren? ; Esalien? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz