poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od Anny, C. D. Sensitive

-Nie znam cię. Wyglądasz na zmęczoną. I złą- uniosłam kąciki ust w lekkim uśmiechu.
Dziewczyna prychnęła tylko.
-Spieszę się na spotkanie, przepuść mnie- mruknęła, wykręcając zmoknięty płaszcz.
-Na spotkanie w takim humorze? Wyglądasz bardziej jakbyś szła kogoś zabić.
-Mam ochotę- odparła. Zaśmiałam się.
-Mam na imię Anna- wyciągnęłam ku niej dłoń. -Mieszkam niedaleko, może wejdziesz i się osuszysz? Pogoda pod psem, odpoczniesz chwilę zanim pójdziesz dalej.
-Sensitive- powiedziała. Skrzywiła się spoglądając na zachmurzone niebo. -Może na chwilę wejdę.
-Chodź za mną.
Szłyśmy jakiś czas, zbaczając z drogi. Wkrótce opuściłyśmy miasteczko i szłyśmy skrajem lasu. 
Odwróciłam się i gwizdnęłam głośno.
-Stój spokojnie- rzuciłam do dziewczyny cicho. .
-Dlacze...
Nie zdążyła dokończyć, kiedy z zarośli wypadł Boss. Wielki, kudłaty wilk spojrzał na mnie błagalnie. Potarmosiłam go za uchem.
-Idź do domu- powiedziałam. Zniknął tak samo nagle jak się pojawił.
Odwróciłam się w stronę dziewczyny. Stała patrząc szeroko rozwartymi oczyma w miejsce, gdzie przed chwilą stał wilk.
-Co to było?- zapytała.
-Mój pupilek- uśmiechnęłam się. Poczułam, że wiatr staje się chłodniejszy, a powietrze ciężkie od wilgoci. Zauważyłam dym z komina niewielkiej chatki, która rysowała się na horyzoncie. -To tam. Zaraz będziemy.
Doszłyśmy przemoczone, z płaszczy wielkimi strumieniami spływał deszcz. Otworzyłam drzi, które ustąpiły z lekkim skrzypnięciem.
Od razu podmuch ciepłego powietrza sprawił, że poczułam się lepiej.
-Wejdź. Ściągnij płaszcz i usiądź przy ogniu, ja zaraz...- zaczęłam.
-Annie?- usłyszałam głos. Lekko przytłumiony, prawdopodobnie z piwnicy. Addar.
-Jestem! Mamy gościa! Daj nam coś ciepłego do picia- krzyczałam uśmiechając się. Dobrze jest mieć kogoś w domu. -Usiądź- odezwałam się do Sensitive wskazując na ławę przykrytą skórą.
Posłuchała mnie, a ja zaraz poszłam za nią w ślady. Siedziałyśmy chwilę, ona patrzała się w ogień. Ja świdrowałam ją wzrokiem. Miała piękne, kruczoczarne włosy. Idealne.
-Ann!
Podniosłam wzrok. Addar stał w drzwiach od kuchni z kuflami ciepłej herbaty.
-Dzięki- powiedziałam kiedy podał mi kubek.
Kolejny podał Sensitive. Siedzieliśmy w ciszy.

<Sensitive? Nie miałam pomysłu ;D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz