Cholera, przejrzała mnie. Na wylot.
-Zostaw mnie!- krzyknęłam, starając się wyswobodzić. Niestety dziewczyna była ode mnie silniejsza- co nie było lada wyczynem.
W tym momencie poczułam chłodniejszy powiew na karku. Dotknęła mojego znamienia.
-Ty jesteś Naznaczoną- powiedziała z niedowierzaniem.
Odwróciłam się ze złością. Włosy zasłoniły plecy.
-Wcale o to nie prosiłam, dobra?!- krzyknęłam, czując wzrastający gniew- To nie ja powinnam to nosić!
Patrzyła na mnie, nic nie rozumiejąc. Sięgnęłam po łuk i... nie znalazłam go. Musiał wypaść, kiedy upadłam na ziemię.
Odwróciłam się w stronę drzwi, ale Sen była szybsza. Pierwsza dobiegła do nich i zamknęła na klucz.
-Daj mi wyjść- powiedziałam.
-Nie.
-Zaprowadź mnie do tego gnoja, albo cię zabiję- wpadłam na pewien pomysł- Może tak go chronisz, bo go kochasz?- powiedziałam słodko.
Dziewczyna zarumieniła się. Prawdopodobnie ze złości.
<Sensitive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz