-Chciałam ci powiedzieć, żebyś uważała- zaczęłam z uśmiechem, wyciągając strzałę z trupa. Strząsnęłam kawał skóry z grotu na ziemię.
-Jak widać trzeba- odparła.
-O tak. Coraz śmielsi się zrobili.
Dziewczyna miała mi odpowiedzieć, ale uciszyłam ją gestem dłoni. Ukucnęłam, naciągnęłam cięciwę i wystrzeliłam ją w krzaki. Ktoś krzyknął głośno.
-Zobacz, mają na zbrojach niedźwiedzia- wskazałam palcem na jednego z trupów. -Ta grupa zawsze zabiera ze sobą szpiega, który ma dostarczać informacje, w razie gdyby pozostali zginęli.
-I zgaduję, że w tych krzakach siedział właśnie taki szpieg- pierwszy raz zobaczyłam na jej twarzy uśmiech.
-Dokładnie.
Odgarnęłam liście. Mężczyzna leżał na plecach patrząc na mnie nienawistnym wzrokiem. Trzymał się za brzuch, z którego wystawała strzała.
-Powinniście wziąć sobie za znak niemowlę- robicie tyle samo hałasu.
Spróbował na mnie splunąć, ale z jego ust popłynęła tylko strużka krwi.
-Wiemy gdzie mieszkasz, szmato.
-Przecież wiem. Co noc żerujecie pod moim domem. I co noc żaden z was nie wraca żywy z powrotem.
-Ja wróciłem- syknął.
-Nigdy więcej- wyszarpnęłam strzałę z jego boku. Znieruchomiał, a po chwili już nie było dla niego ratunku.
Wstałam w ciszy, chowając strzałę do kołczanu. Nienawidzę zabijać. Ale jeśli chodzi o tych durni, to nie mam oporów.
-Na prawdę do ciebie przychodzą?- zapytała Sensitive.
-Tak- odparłam strzepując błoto ze spodni- Dlatego poprosiłam Addara żeby przyjechał. Sama nie byłam w stanie ich odeprzeć, kiedy zaczęło ich przychodzić więcej.
-Mhm- mruknęła tylko.
-Więc pójdziesz już? Może jeszcze kiedyś wpadniesz?- zapytałam. -Będziesz mile widziana.
-Chyba nie przez Addara- zaśmiała się.
-Przejdzie mu. Uważaj na siebie- powiedziałam z uśmiechem.
<Sensitive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz