Obudziłam się wpół do szóstej. Przetarłam oczy ze zmęczenia. Spało mi się koszmarnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam budzącą się Vi. Pogłaskałam kotkę po grzbiecie. Nagle usłyszałam hałas dobiegający z kuchni. Wytężyłam słuch. Tam ktoś był. Najciszej jak tylko umiałam wstałam, wzięłam strzałę i podeszłam do drzwi. Stanęłam w progu gotowa zabić. To co tam zobaczyłam, nie było straszne, tylko śmieszne. Widziałam Simona całego w białym proszku próbującego najwyraźniej zrobić placki. Wybuchłam śmiechem. Chyba mnie nie zauważył, bo kiedy się śmiałam odwrócił się i powiedział pospiesznie :
- Yyy...ja ten..... tego...- zarumieniony nie mógł nic powiedzieć.
-Już w porządku, ale narobiłeś niezłego bajzlu.- powiedziałam uśmiechając się.
-Za to placki są pyszne. Chcesz jednego?
-Może później. Na razie musimy posprzątać. - I w ten oto sposób zaczęliśmy się dogadywać. Nie był dla mnie już taki obcy, ja dla niego też nie. Często się śmialiśmy. Lubiłam jego towarzystwo.
Na śniadanie zjedliśmy porządne placki Simona i popiliśmy to herbatką. Nagle wykrzyknęłam:
-Która godzina ?!!
- Pięć po szóstej.
-Musimy iść do lasu ! Szybko !
W pośpiechu zaczęłam się przebierać . Simon siedział odwrócony kiedy ja nakładałam na siebie ubrania. Zdziwiło mnie to więc zapytałam:
-A ty się nie przebierasz ?
-Kiedy mam tylko to ,co mam na sobie.
-Jak sprzedamy jabłka to kupię Ci coś na targu. A teraz chodź- wzięłam łuk i strzały. Wybiegliśmy z domu, Eclipse czekał na nas na padoku. Wsiedliśmy na niego i pogalopowaliśmy na polanę. Simon zbierał jabłka z niższych drzew , a ja celowałam łukiem w te znajdujące się wysoko. Wkładaliśmy je do koszyka. Wtedy Simon cofnął się znacznie , podszedł do mnie i wyszeptał :
- Tam coś jest. - rzeczywiście liście dziwnie się kołysały , a wiatru nie było. Wyrzuciłam jabłko przy nas. Nie podeszło- było płochliwe. Kiedy wyrzuciłam w głąb , usłyszałam jak je owoc. Wyrzuciłam trzecie jabłko na taką odległość, że zwierzę musiało się pokazać. Jasny cień wyłonił się i stał na wprost nas.Wiedziałam już co to.
< CD nastąpi >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz