-Odpowiesz teraz na moje pytanie? –zapytał, kończąc odwijać bandaż i zanurzając fragment materiału w przygotowanej wcześniej wodzie.
-Powiem tylko, że w lesie nagromadziło się bandytów i rozbójników.
-Kolejny powód, by nie wychodzić poza barierę.
-Ale… -próbowałem wyjaśnić, lecz on popatrzył tylko na mnie surowo i zaczął przemywać moją ranę. Powodowało to jeszcze większy ból, niż ona sama. Najchętniej wyrwałbym mu moją rękę i zaprzestał tego, ale trzymał za mocno. Musiałem, więc jakoś to wytrzymać.
-Kto cię leczył? Jeśli robiłeś to ty to chyba muszę zacząć cię uczyć. Lepiej byłoby już nic z tą raną nie robić, niż owijać ją starym i brudnym bandażem.
-Nie zrobiłem tego ja, a zresztą nie było innego wyjścia.
-Pytałem o to kto to zrobił, a nie kto nie. Saisa z pewnością nie leczyła tej rany, ma większe umiejętności.
Nie chciałem mu jeszcze mówić o Sensitive, to chyba nie był dobry moment. Poczekałem, aż skończył przemywać ranę i zabandażował ją. Wtedy spróbowałem mu to powiedzieć, on jednak przerwał mi nie dając dojść do słowa.
-Wypij ten wywar, a potem zaprowadzę cię na górę. Musisz odpocząć.
Nie dałem rady się z nim spierać i tak by wygrał. Skończyłoby się na tym, ze musiałbym wysłuchiwać kazań jeszcze teraz. Zrobiłem, więc tak jak kazał. Wywar był gorzki, z czegokolwiek został zrobiony ledwo udało mi się go przełknąć. Poza tym nie przepadałem za piciem wrzątku. Kiedy już spory gliniany kubek stał na stole pusty, dźwignąłem się z krzesła i razem z moim ojcem ruszyłem na górę. Ręka o dziwo przestała boleć tak intensywnie, możliwe że zastosował jakieś zaklęcie. Kiedy tylko dotarliśmy do mojego pokoju, który wyglądał tak jakbym w ogóle z niego nie wychodził, spróbowałem ponownie porozmawiać z moim ojcem, nie udało mi się to jednak, ponieważ nie pozwolił mi ponownie dojść do słowa, on natomiast powiedział:
-Połóż się, niedługo zacznie świtać, a ty wyglądasz jakbyś nie spał przez kilka nocy.
Musiałem mu przyznać rację, nie spałem kilka nocy, ale wolałbym mieć możliwość porozmawiania z nim teraz, a nie rano. Moje próby były jednak bezowocne. Musiałem się położyć i nawet wtedy nie chciał ze mną rozmawiać. Wtedy jednak zdarzyło się coś zupełnie niespodziewanego.
<Sensitive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz