Zbliżało się południe. Kiedy doszliśmy na miejsce kazałam pozostałej dwójce zostać na zewnątrz, a ja sama weszłam do środka.
* Po jakiejś godzinie, kiedy to Sen pogodziła się z Mike`iem i zaczął się spór o łuskę*
Nagle do środka wparował Esan, a za nim wbiegła ruda.
- Jaką łuskę!?- krzyknął, po czym ze strachem, zdziwieniem, a zarazem mordem w oczach spojrzał na mnie. Aktualnie przedmiot znajdował się w mojej dłoni. Jego przyjaciółka skamieniała, ale potem zaczęła krzyczeć.
- Kto się tego dopuścił!? Kto śmiał zabić smoka!?
- Kto to?- Ann spiorunowała mnie wzrokiem. Cała roztrzęsiona po tym, co zrobił Addar syknęłam:
- Ktoś, kto w odróżnieniu od was jest godny zaufania.
Mina Anny z każdą chwilą robiła się coraz bardziej nieprzyjemna, a napięcie pomiędzy wszystkimi obecnym tu osobami rosło.
- Wychodzimy- rzuciłam do Mike`a, po czym ruszyłam w kierunku drzwi.
< Esan? Co ty na to? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz