Spojrzałam ze złością na oddalającego się chłopaka. Nawet nie dał mi dojść do słowa, tylko pobiegł w bliżej nieokreślonym kierunku. Boże... Jeśli przeznaczenie mnie nie wykończy, to z pewnością zrobi to on. Podniosłam się do pozycji siedzącej i wygramoliłam z niewielkiej jaskini. Ruda uczyniła to samo. Mogłaby zmienić imię na jakieś mniej skomplikowane, nie idzie go zapamiętać. Wracając jednak do tematu, zawołałam Tanukę. Ten bez chwili namysłu podbiegł do mnie. Już miałam wsiadać na ogiera, kiedy ruda powiedziała:
- Będziesz się wyróżniać. Pójdziemy na piechotę.
- Nie jeździcie konno?- spytałam ze zdziwieniem.
- Nie po wiosce, a po za tym twój koń nie jest tu znany. Wzbudziłoby to tylko podejrzenia- odpowiedziała dziewczyna. Niechętnie zostawiłam Tanukę przy jaskini i ruszyłam za rudą w stronę wioski.
< Esan? Jak tam sytuacja u ciebie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz