sobota, 1 lutego 2014

Od Thomasa, C. D. Anny

- Futro. - powiedziałem bez zastanowienia. Przez chwile w jej spojrzeniu widać było zdziwienie.
- Futro... No dobrze. - powiedziała z nieukrywaną niechęcią. Dobrze o tym wiedziałem. Też nie oddałbym z uśmiechem na twarzy tego futra. Sarna była jeszcze młoda i jej futro było bardzo miękkie. Można było naprawdę sporo zarobić na Czarnym Rynku.
- Jeśli chcesz to mogę wziąć coś innego... - powiedziałem. Spojrzała na mnie z nadzieją. - ... Chociaż nie.
Rzuciła mi mordercze spojrzenie.
- Dobra ty bierzesz futro, ale musisz mi pomóc przy poporcjowaniu. - powiedziała znacząco.
- Szantażyk... No dobra - uśmiechnąłem się łobuzersko. Odwzajemniła uśmiech. Szliśmy dalej.

<Ann?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz