wtorek, 25 lutego 2014

Od Thomasa C. D. Mirajane

Dziewczyna zamkęła za sobą drzwi. Patrzyłem się w okno na ruchliwą ulicę. Zastanawiałem się ile jeszcze będę musiał tu przesiedzieć. Bo przecież nie całą wieczność. Moje rozmyślanie przerwała mi Mirajane pukając i nie czekając na odpowiedź weszła do pokoju.
- Witaj. - powiedziałem. Uśmiechnęła się.
- Roznoszę obiady dla klientów. Pomyślałam, że tobie przyniosę jako pierwszemu żebyś mógł się zdrzemnąć -odparła. Spojrzałem na tace stojącą za nią.
- W takim razie roznieś innym, a mnie zostaw na koniec. - uśmiechnąłem się szarmancko. Zaśmiała się i wyszła. Po prawie pół godziny, a przynajmniej w moim odczuciu, Mirajane ponownie zapukała. Weszła do pokoju.
- Już? - zapytałem wstając z parapetu. Przez ten czas nawet na chwilę nie zmieniłem pozycji. Trochę zdrętwiałem, ale nie dałem tego po sobie poznać. Podeszłem do niej.
- Tak. Nie jesteś zmęczony?
- Nie - stanął naprzciwko niej. Była ode mnie niższa. Pochyliłem się ku niej.

<Mirajane, dokończ xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz