sobota, 15 marca 2014

Od Esaliena

Leżałem na łóżku, tymczasem za drzwiami słychać było echo kroków. Nie za bardzo mi się to podobał, biorąc pod uwagę, że dobrze wiedziałem o co chodzi. Jakoś nie byłem uradowany opcją spędzenia tego dnia na spotkaniu z radą i oczywiście nie można pominąć obecności mojego ojca i jego najlepszego przyjaciela jakim jest nie kto inny tylko Lagren. Powiem szczerze nie przepadam za nimi, kiedy są razem. Zdają się wtedy jacyś inni. A przecież nie mogą się ze sobą porozumiewać, chyba, że mój ociec coś ukrywa. Jak ja uwielbiam te jego tajemnice. Gdyby on choć czasem chciał ze mną porozmawiać wprost, zamiast wszystko przede mną ukrywać. Najciekawsze jest jednak to, iż zdaje mi się, że nie tylko on coś ukrywa. Czasem cała rada wydawała się mi jakaś zbyt tajemnicza.
Plan, który budowałem na bieżąco, polegał z początku na wyjściu przez okno, co nie mogło sprawić mi większej trudności. Kłopot był w tym, że tuż obok znajdowało się okno do gabinetu mojego ojca, co mogło znacząco utrudnić ucieczkę. Nie raz już sobie z tym jednak radziłem. Zazwyczaj był zbyt zajęty swoimi ważnymi sprawami, by spojrzeć przez okno. Zszedłem, więc na dół i najszybciej jak potrafiłem pobiegłem do lasu.
Dopiero poza barierą, choć być może to dziwne stwierdzenie, poczułem się jakiś spokojniejszy. Kasneir postanowił nie odchodzić ode mnie nawet na krok i nie miał zamiaru ustąpić, jakkolwiek by mnie się to nie podobało. Pogodziwszy się więc uprzednio z mym drogim przyjacielem, ruszyłem przez las pokryty białymi zaspami. Można powiedzieć, że do pewnego momentu w nich grzęzłem. Dopiero później udało mi się znaleźć wydeptany już przez kogoś szlak. Zaciekawiło mnie to, bo kto o tej porze wybierał się do lasu. Sadząc po śladach, była to kobieta.
Rozwiązaniem tej zagadki była białowłosa dziewczyna kucająca obok jakiegoś krzewu i pracująca jakimś nożykiem. Miała proste, długie, białe włosy, które opadały na sam śnieg. Była bardzo szczupła, ale też wysoka. Widocznie robiła coś z rośliną zwaną przez ludzi, jeśli się nie mylę, Rdest, choć przez nas Ilturia. 

<Rin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz