środa, 19 marca 2014

Od Mercera, C. D. Nicolasa

-A może po prostu wpakuję Ci sztylet w gardło, a potem oskubię Cię ze wszystkiego w ramach rekompensaty za to, że zmarnowałeś moją szansę na zarobek.-Splunąłem mu pod nogi.-No chyba, że dobrowolnie oddasz mi to, co masz ukryte w kieszeniach.-Uśmiechnąłem się do niego lekko i nieprzyjemnie. Nie wierzyłem w jego pewne siebie, głupie i naiwne słówka. Ludzi jego pokroju albo się unika, albo okrada, albo zabija.
Chłopak zawahał się. Nie wyglądał ani na zadowolonego, ani na zbyt pewnego siebie. Skierowałem dyskretnie palce ku sztyletom u pasa.
-Liczę do trzech. Trzy…
Pot na jego czole.
-Dwa…
Zgrzyt zębów.
-Jeden.-Uśmiechnąłem się nieprzyjemnie.
<Nicolas? Wybacz, że tak długo. Jakoś mi umknęło to wszystko.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz