W pokoju zapadła cisza. Nikt się nie odzywał. Było już dość późno wiec przygotowałam gościom posłania. Gdy ich zostawiłam samych w kuchni, słyszałam zza ściany przyciszone głosy. Podejrzewałam ze o coś się kłócą. Starałam sie ich nie podsłuchiwać. Kiedy skończyłam oboje w ciszy poszli do swoich pokoi, które im przygotowałam. Sama krzątałam się po domu, sprzątając gdzie nie gdzie. Gdy już nie miałam co robić siedziałam przed kominkiem i wgapiałam się w ogień. Musiałam przeanalizować cały dzień. Myślałam o Esalienem, Saurenie i o wszystkim co się dziś stało. Zastanawiałam się nawet czy teraz Sauren śpi czy leży z otwartymi oczami i czeka aż zajdę do niego z nożem. Moje rozmyślania przerwał jednak trzask. Odwróciłam gwałtownie głowę. O proc drzwi stał oparty Sauren i przyglądał mi się bacznie. Pomyślałam sobie " Teraz może dowiem się czegoś więcej". Nie wiedziałam tylko jak sformułować pytanie by brzmiało ono przynajmniej sensownie. Jednak Sauren mnie wyprzedził. Usiadł na fotelu obok i zapytał:
<Sauren?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz