Bratać się z ludźmi, tego jeszcze nie było. Czym sobie niby na to zasłużyłem? Nie miałem pojęcia, jak sobie z tym poradzić. Mój syn postanowił iść do Ratarów, choć dobrze wiedział, ze nie przepadają za nami, a faktem jest, że i my nie przepadamy za nimi. „Nie pochwalam twojej decyzji, ale Cię nie zostawię” –powiedziałem Esalienowi, który wyglądał na zadowolonego.
-Które miasto miałaś namyśli? –zapytałem jasnowłosej.
Wtedy też znów pomyślałem o jaju, które znajdowało się w mojej torbie. Trzeba było dopilnować, by młody smok się wykluł, a jeśli Lagrena coś skłoniło do pozostawienia tego mnie, musiałem odszukać kogoś kto mógłby to zrobić.
<Rin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz