środa, 16 kwietnia 2014

Od Nicolasa, C. D. Sirgieja

-Cudownie!- powiedziałem ochoczo, w tym samym momencie niezauważalnie przejechałem ręką po sztylecie. Ostrożności nigdy zadość, tak to leciało? Może jestem idiotą, ale ten gość nie wyglądał na miłego. Chciałem odciągnąć Płoszkę żeby ją uwiązać, ale kiedy spróbowałem jej dotknąć, siwek znów spróbował odgryźć mi rękę. Westchnąłem patrząc nieco bezradnie na parkę tulących się koni. Zaśmiałem się cichutko. Po chwili namysłu zostawiłem ich samych sobie.
-Ognisko?- mruknąłem pytająco. Pokiwał przecząco głową. Posłałem mu uśmiech. -To musimy coś z tym zrobić, co? Może powiesz jak Cię zwą?- zapytałem podnosząc obie brwi i podając mu dłoń. Ścisnął ją krótko i mruknął;
-Zima.- ciekawe czemu, zastanowiłem się. Jak chce podawać tylko pseudonim, to niech będzie.
-Srebrne usta.- powiedziałem wracając się do koni. Jakimś cudem, udało mi się wyciągnąć kilka suchych gałęzi oraz dwa krzemienie. Czyli przeżyjemy. Po jakimś kwadransie ognisko płonęło , ale i tak musieliśmy co chwila go doglądać, bo deszcz nie zamierzał ustać.


<Zima? nie muszą tak od razu xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz