wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Rin, C. D. Esaliena

Spojrzałam zaskoczona na Esaliena. Nie słyszałam jego kroków. Przypatrzyłam się mu bardziej. Drżał. Nic dziwnego. Na zewnątrz było bardzo zimno i dopiero przy ogniu można było się ogrzać.
- Zimno ci. - stwierdziłam. Odłożyłam kubek i zsskoczyłam z parapetu. Gestem przywołałam Esaliena do siebie. Nalałam mu kubek wywaru gotującego się w kotle. Juz miałam mu go podać gdy zatrzymała mnie ręka Saurena.
- Co to jest? - spytał podejrzliwie.
- To go nieco rozgrzeje. - odparłam. Mężczyzna nadal patrzył na mnie nieufnie. - Zaufaj mi.
Wyciągnęłam rękę z jego żelazne uścisku i podałam napar Esalienowi. Ten, bez większych oporów wziął łyk napoju.
- Lepiej? - zapytałam. Kiwnęł głową. Spojrzałam triumfalnie na Saurena. Ten jednak nie powiedział nic, tylko odwrócił wzrok. Nie wiedziałam czy był zły czy raczej pełen ulgi, czy może ucieszony. Bardzo ciężko było go rozszyfrować. Zwykle nie miałam z tym problemu jednak on był wyjątkowo zagadkowy. Nie wiedziałam co chodzi mu po głowie.
Wróciłam na parapet. W pokoju zapadła cisza. Esalien popijał wywar który mu dałam. W pewnym momencie odezwał sie:

<Esalien? ; Sauren?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz