Opuściłem ją akurat w momencie, gdy na frontową ścianę jej domu trafiły promienie słońca. Udałem się następnie po mojego syna, który gawędził wesoło z Elrolnusem. Wstali natychmiast od stołu, gdy tylko pojawiłem się w pokoju.
–Synu, pakuj się –choć znaczyło to raczej weź swoją torbę –ruszamy.
Esalien wyszedł z pokoju ze smętną miną. Łatwo przyszło mu zaprzyjaźnić się z tą dziewczyną, choć to na pewno przesadne określenie. Ja nie potrzebowałem wiele czasu, by zebrać cały swój dobytek. Jakiś kwadrans później staliśmy wraz z Elrolnusem przed domem Rin wraz z Kasneirem.
<Esalien?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz