–Rin zaraz zostanie Ci przydzielone miejsce, gdzie możesz spędzić noc. Twój syn Saurenie może zwiedzić twierdzę, z Tobą natomiast chcę porozmawiać.
Jasnowłosa dziewczyna pożegnawszy się z Elornusem odeszła, mój syn również, wyraźnie zadowolony, że może zwiedzić dokładniej to miejsce. Tymczasem ja ruszyłem za naszym nowym znajomym.
Zaprowadził mnie do biblioteki, gdzie w zacisznym zakątku usiedliśmy. Pokazał mi wtedy księgę, którą przez cały czas miał przy sobie. Pismo było bardzo stare, ale ja bez trudu mogłem je odczytać. Księga musiała być spisana jeszcze przez druidów za dawnych szczęśliwych lat. Nie wiedziałem skąd wzięła się tutaj. Przeglądałem kolejne pergaminowe karty. Znałem wszystkie te formuły, więc nie czułem się podczas tej lektury obco.
–Ponawiam swoją propozycję –rzekł Elrolnus. –Nie znam większych starszych magów od twego ludu, więc proszę byś ją przyjął.
Odłożyłem księgę i spojrzałem mu w oczy, a następnie odparłem…
<Esalien?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz