Całkowicie zdezorientowana leżałam właśnie na ziemi przygniatając Castiela. Kiedy dotarło do mnie, że właśnie leżymy na podłodze w cudzym pokoju skoczyłam jak oparzona. Cofnęłam się kilka kroków w tył. Castiel także wstał w trybie natychmiastowym. Oczywiście nie byliśmy sami. Całej tej sytuacji przyglądało się troje mężczyzn. Byli wysocy, dobrze zbudowani i na pewno nie wyglądali przyjaźnie. W szczególności ten stający najbliżej nas. Jego twarz szpeciła paskudna blizna. Po chwili powiedział...
< Ha ha, Cas xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz