Czułam tylko paraliżujący strach, jego oddech na swoim karku i zimno ostrza na gardle. Mike miał nade mną tę przewagę, że wiedział jak wyglądam. Nie miałam pojęcia, kim on może być. Jednak kiedy zaciągnął mnie, trzymając przed sobą, ze sztyletem tuż pod moją brodą- nie miałam wątpliwości.
-Sensitive- powiedział. Niemal wyobraziłam sobie szyderczy uśmiech na jego twarzy. -Miło, że wpadłaś.
Dziewczyna stała tylko, nie ruszając się. Zadarłam wyżej brodę.
-Mike, puść ją. Ona nie jest niczemu winna.
-Nie?- przycisnął nóż nieco mocniej. -Tak sądzisz? Otóż panna Goldbone posiada coś bardzo cennego, czego poszukujemy już od dłuższego czasu. Prawda, Anno?- zapytał.
-Możliwe. Jednak nigdy tego nie dostaniesz- syczałam przez zaciśnięte zęby, wpatrzona w oczy Sensitive. -Mój dom ma strażnika.
-Już nie- powiedział, przyciągając mnie bliżej siebie.
Wstrzymałam oddech, czując, jak oczy rozszerzają mi się z przerażenia. Serce zaczęło walić jak młot.
-Addar- szepnęłam. Sen wyraźnie pobladła.
-Już nie- usłyszałam dwa słowa, które zmieniły sytuację Mike`a o sto osiemdziesiąt stopni.
Jeśli myślał, że strach mnie sparaliżuje, mylił się.
Jednym ruchem wyrwałam mu miecz z ręki, kopiąc w brzuch. Mężczyzna wpadł na ścianę. Wbiłam mu nóż w nogę. Zawył z bólu.
Rzuciłam się biegiem, wpadając na Sensitive, która stała, jakby nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić.
***
Addar,
Addar. Czułam jak do oczu napływają mi łzy. Po chwili już płynęły
wartkimi strumieniami po rumianych od biegu policzkach. Zanosiłam się
szlochem, nogi pędziły co sił w stronę domu.Nie mogę go stracić. Nie teraz. Nie... nigdy.
Biegłam jak oszalała, śnieg sypał mi w twarz. Nie pomyślałam nawet, żeby założyć kaptur. Mokra twarz zamarzała.
Wpadłam na drzwi, szarpiąc za klamkę. Otworzyłam je...
Addar siedział na ławie przy palenisku. Kiedy mnie zobaczył, wstał. Biegiem wpadłam mu w ramiona.
-Hej, hej... Co się stało?- mówił. Byłam zbyt roztrzęsiona, żeby mu odpowiedzieć.
-Tak się bałam- wyjąkałam po chwili. Musiałam wyglądać fatalnie. Spuchnięte od obfitego płaczu oczy, popękane usta, zmierzwione włosy. Starałam się uspokoić oddech. -Powiedział, że nie żyjesz!
Posadził mnie, przykrył kocem i w milczeniu usiadł obok. Przytulił mnie mocno, ja płakałam dalej.
-Tak mnie wystraszyć- powiedziałam.
Nagle huk. I w drzwiach stanęła Sensitive.
<CDN>
Ha ha, Sensitive i "wejście smoka" XD
OdpowiedzUsuńHahahhaha, tak trochę. xd
OdpowiedzUsuń