piątek, 24 stycznia 2014

Od Anny, C. D.

Na twarzy dziewczyny najpierw malowało się ogromne zdziwienie, które zaraz zmieniło się w ulgę.
-Powiedział, że cię zabili- pokręciła głową z niedowierzaniem.
-Usiądź- Addar zaprosił ją gestem dłoni, drugą dalej przytrzymując mnie przy sobie. Nie wiedziałam dlaczego, ale łzy nie chciały przestać płynąć. Patrzyłam się w ogień, lekceważąc obecność Sensitive.
-Masz jakieś pytania?- zapytał przybyszkę.
Czułam się jakby mnie tam wcale nie było. Dziwnym trafem, nie przeszkadzało mi to. Liczyło się tylko, że żyjemy.
-Całe mnóstwo- Sen patrzyła mu prosto w oczy. -Co oni chcą wam ukraść? Kim jesteście? Anna jest Naznaczoną...-dziewczyna przeczesała ręką włosy.
-Najłatwiej będzie zacząć od początku- powiedział.
Nie, proszę, Addar, nie mów jej niczego.
-Anna miała brata- Uduna. Mieszkała z nim i rodzicami tutaj. Matka zmarła na jakąś chorobę. Ojciec wyszedł z domu i nigdy nie wrócił. Została ze starszym o trzy lata bratem, który praktycznie zajął się jej wychowaniem. Byli bardzo blisko. A Udun... Był moim przyjacielem- mówił. Zaczął, niech skończy. Wtrącę się tylko z jednym, nie pozwolę mu się tego wstydzić.
-Nie prawda- powiedziałam cicho. -Ty przecież go kochałeś.
Uśmiechnął się krzywo.
-W każdym razie... -podjął naszą historię na nowo. -Szybko okazało się, że Udun jest Naznaczonym. Znalazł smocze jajo, miał własnego gada. Jednak jaszczur nie pożył długo- straże uznały, że będzie zagrożeniem. Została po nim złota łuska, którą chce ukraść twój pracodawca.
Cisza. Poczułam, jak mięśnie Addara się napinają.
-Udun... zginął rok temu. Uratował nas z pożaru, wywołanego oczywiście przez smoka. -widziałam, że jego oczy też zaczynają dziwnie błyszczeć. -Wtedy znamię przeszło na Annę. To... chyba wszystko.
Siedzieliśmy w ciszy. Patrzyłam się w ogień, raz po raz spoglądając na przyszywanego brata. Niemal że zapomniałam o obecności Sensitive. Teraz mało mnie obchodziło, czy zabierze ostatnią pamiątkę po Udunie. Póki żyje Addar, który ma ze mną wspólne wspomnienia, nie chcę się martwić o łuskę.
-Addar- powiedziałam cicho- idź spać.
Spojrzał na mnie. Od razu poznałam rodzaj pytającego spojrzenia.
-Jest... w porządku- wysiliłam się na lekki uśmiech. -Możesz iść.
Odwzajemnił tylko uśmiech, podrapał mnie po głowie i poszedł.
Dalej obserwowałam płomienie, ale czułam na sobie spojrzenie Sensitive.

<Sensitive? ^w^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz