poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od Anny, C. D. Sensitive

Leżałam na łóżku, niezdolna zasnąć. To nie będzie dobra noc.
Widziałam zarys sylwetki Addara, który spał przy palenisku, na swoim kocu. Tak bardzo było mi przykro z powodu tego, że po raz kolejny ja go ranię, a on mi wybacza. Mógłby chociaż na chwilę się obrazić. Albo mnie skrzyczeć.
Sięgnęłam pod poduszkę i odetchnęłam przymykając oczy, czując znajomy kształt. To było najdroższy przedmiot, który miałam. Wiązały się z nim, co prawda, same bolesne wspomnienia, ale to przecież te najczarniejsze myśli pomagają przypomnieć sobie dobre chwilę.
Jednak nie dzisiaj.
Słyszałam znajome wycie Boss`a przy drzwiach. Patrzyłam jak Addar śpi. Takie znajome sceny, które pojawiają się co noc, a bez nich nie byłabym sobą.
Bezszelestnie podniosłam się z łóżka. Zgarnęłam tylko torbę, owinęłam się szalem. Uklękłam przy swoim jedynym przyjacielu. Uśmiechnęłam się do siebie. Miałam straszną ochotę go przytulić, ale wiedziałam, że to by go obudziło. A tego nie chcemy.
Wstałam, ruszyłam w kierunku kuchni, zamknęłam łączące ją z izbą drzwi. Otworzyłam okno, wygramoliłam się na dwór i wylądowałam w zagrodzie koni.
Mój ukochany wierzchowiec- Treh- podszedł do mnie, parskając cicho. Odepchnęłam go delikatnie
-Nie dzisiaj, staruszku.
Wyszłam przed furtkę, ze skrytki na broń wyciągnęłam zapasowe strzały i trzy sztylety. Na wszelki wypadek.
Chwyciłam łuk i ruszyłam w stronę miasta.

<Sensitive? Co było dalej?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz