-Co to? –zapytała przyglądając się memu rysunkowi.
-Część historii powiedziałem i dotknąłem śniegu dłonią wypowiadając zaklęcie. Natychmiast na śniegu pojawił się widok jakby z lotu ptaka na Undertwood. Widziałem jak patrzy się na moją iluzję zaciekawiona. Przykucnęła na ziemi i przyjrzała się jej jeszcze dokładniej. Musiała nigdy w życiu nie widzieć czegoś takiego.
-Cała historia rozpoczyna się jakieś sześćset lat temu. Właśnie w tym miejscu, lecz wtedy cały ten obszar pokrywał gęsty las. Zamieszkiwały go tylko zwierzęta. I wtedy na te ziemie przybyły dwie rasy Sarnaidzi zwani przez was smokami i my Asale czyli na wasze druidzi. Smoki stały się naszymi przyjaciółmi. Zżyliśmy się jak żadne dwie rasy przed nami. Smoki otworzyły nam swe umysły i pozwoliły swobodnie ze sobą rozmawiać. Był to okres rozkwitu dwóch cywilizacji. Żyliśmy tak przez wiele lat, aż pewnej wiosny zjawiła się trzecia rasa Ratari, ludzie. Byli zachłanni na bogactwa i nie myśleli szanować natury. Wycięli drzewa i zaczęli stawiać swe domostwa, to jednak nie koniec. Nie umknęło to naszej uwadze. Każdego dnia słyszeliśmy płacz drzew. W końcu postanowiliśmy odwiedzić przybyszów. Staraliśmy się z nimi rozmawiać, wytyczyć granicę wycinki, lecz oni nie chcieli nas słuchać. Wówczas do tej historii włączyły się smoki i mój przodek, Unodias. Był niezwykłym druidem. Smoki ogłosiły go swym największym przyjacielem. To też poszły razem z nim, by rozmawiać z ludźmi. Nie to jednak zainteresowało twój lud. Widząc smoki zachcieli ich łusek. Lśniących niczym prawdziwe złoto. Okłamali wiec nas i przystali na nasze propozycje. Niedługo potem zabili pierwszego spośród podniebnych gadów. Unodias zareagował natychmiast żądając wyjaśnień. Był wielkim magiem i nawet teraz jego ród jest najsilniejszy, lecz wrócę do historii. Ludzie nie zaprzestali polowań na smoki i niedługo potem wybuchła wojna…
Przerwałem. Ręka zbyt mocno bolała. Musiałem odsapnąć. Zaczęło się robić zimno. Księżyc świecił na polanę. Nie było szans bym zdążył rano dotrzeć do domu. Ból w ręce znów eksplodował. Chciałbym umieć leczyć...
-Rana jest poważna –powiedziała.
<Sensitive>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz