środa, 29 stycznia 2014

Od Esaliena, C. D. Sensitive

Nie wyglądała na szczególnie zadowoloną, kiedy wciągnąłem ją w krzewy. Spostrzegłem jednak wzrok kogoś i musiałem jak najszybciej zniknąć jej z oczu. Wciągnąłem, więc naznaczoną na drzewo i odetchnąłem.
-Sądzę, że mogę kontynuować– rzekłem, lecz ona zdawała się zainteresowana czym innym.
-Przed czym uciekamy? –zapytała.
-Em…, no właśnie –powiedziałem drapiąc się w głowę. –Nie koniecznie powinienem tutaj być i najwyraźniej ktoś chce mi o tym przypomnieć. Teraz jednak muszę kontynuować historię zanim mnie znajdzie.
-Kto?
-Powiem później. Na czym stanąłem, a tak wybuchła wojna. Wtedy dopiero ludzie zdali sobie sprawę z przewagi smoków i nas nad nimi. Wtedy postanowili pogodzić się ze smokami, jednak my zdradzeni przez nich nie chcieliśmy być pośrednikami. Tak, więc smoki by umożliwić sobie rozmowę z wami dały niektórym z pośród ludzi cenny dar. Ludzie ci stali się pierwszymi naznaczonymi. Po tym wydarzeniu, mój lud powoi przekonywał się do twojego, jednak to nie koniec. Unodias pierwszy zaufał ludziom, zaczął im pomagać, udzielił swej mądrości. Znalazła się jednak grupa spośród was która nie chciała, by druid mieszał się w ich sprawy. Tak więc podburzyli ludzi, którzy zabili go i tym samym znów rozpoczęli wojnę. Smoki po śmierci swego przyjaciela przestały ufać ludziom i zaczęły stale ich nękać. My natomiast nie potrafiliśmy pogodzić się ze stratą i raz na zawsze odsunęliśmy się od ludzi. Wy straciliście przez to wiedzę o tych wydarzeniach i zaczęliście uważać smoki za wrogów. Naznaczeni jednak rodzili się nadal jako potomkowie tych pierwszych, którym nie udało się spełnić swego zadania. Tak ta skrócona wersja tej historii się kończy. Gdybym chciał opowiedzieć całą minąłby tydzień.
Spojrzałem wtedy na nią. Była zamyślona. Być może rozważała to co jej powiedziałem, a było o czym myśleć. Ja jednak zająłem się czym innym rozejrzałem się wokoło drzewa. Ani śladu Saisy, dobrze.

<Sensitive? Historia dobiegła końca>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz