Boże, co za dzień... Anna, łuska, Mike, Bandyci, jakieś dramatyczne historie i wspomnienia, a teraz jeszcze to... Dlaczego zostałam naznaczoną?... Dlaczego!?
- W takim razie ile lat żyjesz, skoro pamiętasz tyle szczegółów, że opowiadanie ich zajęłoby ci tydzień?- spytałam.
- Piętnaście. Druidzi przekazują sobie tą historię z pokolenia na pokolenie. Mimo wszystko nie jesteśmy jak smoki, nie żyjemy setek lat...- odpowiedział chłopak.
- Ej... em... em...- zaczęłam się jąkać.
- Nazywam się Esalien, ale możesz mi mówić Esan.
- Dobrze. W takim razie, Esan, przed czym w ogóle się kryjemy?
Zapadła cisza.
- Zapadła już noc...- stwierdził chłopak.- Chodź.
Po tych słowach Esalien wstał i zaczął zmierzać w głąb lasu.
- Po co?- zapytałam.
- Jest już późno, a mi się śpieszy. Powiem ci w drodze- odpowiedział chłopak. Spojrzałam na niego dziwnie. Kiedy to zauważył natychmiast dodał.- Nie martw się, nie zrobię ci krzywdy.
Koniec końców wstałam i podeszłam do niego.
- Dobrze, ale powiedz mi jedno. W końcu szukasz naznaczonego ogniem. Czemu więc nagle prosisz mnie o to żebym z tobą poszła?- zapytałam. Esan nie odpowiedział. Wbił jedynie wzrok w znamię na moim karku. Znamię... Czekaj, znamię!? Czyli on już wie, że jestem...
< Esan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz