czwartek, 30 stycznia 2014

Od Esaliena, C. D. Sensitive

Widząc, że nie chce o czymś mówić nie ciągnąłem tematu tylko zdjąłem z jelenia torbę i podszedłem do szpary w drzewie.
-Zapraszam do mojej kryjówki, pracowni malarskiej, czy czegoś tam jeszcze.
Kiedy znaleźliśmy się w środku rzuciłem torbę na bok i wygrzebałem z różnych zakamarków drzewa koc i jakiś stary płaszcz. Ona jednak nie zwróciła na mnie uwagi. Zajęła się oglądaniem każdego z wypełniających wnętrze obrazów i rysunków. W środku panował bałagan, jednak chyba jej to nie przeszkadzało.
-Mieszkasz tutaj? –zapytała.
-Nie, to tylko miejsce ucieczki i oddania się wenie twórczej. Nie przedstawiłaś się, jak mam do Ciebie mówić?
-Jestem Sensitive –powiedziała zwracając się w moją stronę. Następnie usiadła na ziemi. Przypatrywała się mi kiedy rozkładałem na ziemi koc i płaszcz.
-Co robisz?
-Wyglądasz mi na zmęczoną. Szczególnych warunków tutaj nie mam, ale da się wytrzymać. Jeśli chcesz to się prześpij. Ja musze się chwilę nad czymś zastanowić.
Usiadła na posłaniu, lecz nie położyła się. Męczyły ją zapewne jakieś niewyjaśnione sprawy. Musiała dużo przeżyć tego dnia. Może niepotrzebnie ja tutaj zabrałem. W końcu tam zapewne kogoś miała. Uśmiechnąłem się lekko do niej. Chyba nawet tego nie zauważyła. Była całkowicie pogrążona w świecie swoich myśli. Zaczęło powoli świtać. Spojrzałem na strumień. Znów tłoczyły się wokoło niego zwierzęta. Kasneir był z nimi. Kochany jeleń, zapomniałem mu podziękować za przysługę. Teraz jednak moje myśli krążyły wokół postaci siedzącej naprzeciw mnie.
-Jest więcej naznaczonych prawda?-zapytałem spoglądając trochę na nią, a trochę na promienie wschodzącego słońca odbijające się w strumieniu. Ona natomiast wyrwana z rozmyślań patrzyła na mnie, chyba nie wiedziała czy udzielić mi tej informacji. Nie zmuszałem jej. Chwyciłem za pędzel i zacząłem przenosić na płótno jastrzębia, którego ujrzałem rano. Mogę poczekać na odpowiedź…

<Sensitive?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz