Spojrzałem na dziewczynę. Chciałem sie zgodzić, ale przypomniałem sobie o króliku leżącym pod ścianą u Rin.
- Nie dzięki. Bierz ją - burknąłem. Prychnęła cicho.
- To po co ta afera? - zapytała lekko zniecierpliwiona. Wzruszyłem
ramionami. Westchnęła i spojrzała na ciało sarny było dwa razy większe
od niej.
- Pomóc ci ją zanieść? - zapytałem.
- A mógłbyś?
- Dobrze.
Schowałem miecz do pochwy i wziąłem sarnę na plecy. Jęknąłem. Łania była strasznie ciężka.
- Gdzie ci to zanieść? - spytałem.
- Na razie to miasta.
Ruszyłem. Dziewczyna szła obok mnie.
- A tak w ogóle to Thomas jestem. - przedstawiłem sie.
- Anna
< Ann?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz