- Myślę, że lepiej byłoby już iść. - powiedziałam
- No co ty, Gwen! - zawołała moja przyjaciółka - Ci panowie są bardzo uprzejmi i na pewno pozwolą nam jeszcze zostać.
- Ale musimy wrócić do gospody. - przypomniałam jej - Więc chodź.
Elisabeth wstała i zawiedziona podążyła do wyjścia. Pożegnaliśmy się z południowcami i wyszliśmy z zamku. Przed chwilę nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie został koń, ale po chwili zauważyłam go obok zamku. Tutejsi na szczęście nic mu nie zrobili a Ellie była bardzo zadowolona, że go widzi. Całą drogę uparcie dreptała przytulając się do zwierzaka, a my jechaliśmy na grzbiecie. Droga trwała dość długo, ale w końcu dotarliśmy na miejsce. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
- Nie chciałbyś jeszcze zostać? - zapytałam - Ciągłe podróżowanie jest trudne, a Elisabeth na pewno by się ucieszyła.
<Christopher?>
- No co ty, Gwen! - zawołała moja przyjaciółka - Ci panowie są bardzo uprzejmi i na pewno pozwolą nam jeszcze zostać.
- Ale musimy wrócić do gospody. - przypomniałam jej - Więc chodź.
Elisabeth wstała i zawiedziona podążyła do wyjścia. Pożegnaliśmy się z południowcami i wyszliśmy z zamku. Przed chwilę nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie został koń, ale po chwili zauważyłam go obok zamku. Tutejsi na szczęście nic mu nie zrobili a Ellie była bardzo zadowolona, że go widzi. Całą drogę uparcie dreptała przytulając się do zwierzaka, a my jechaliśmy na grzbiecie. Droga trwała dość długo, ale w końcu dotarliśmy na miejsce. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
- Nie chciałbyś jeszcze zostać? - zapytałam - Ciągłe podróżowanie jest trudne, a Elisabeth na pewno by się ucieszyła.
<Christopher?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz