-Możesz w to nie wierzyć, –zacząłem, odganiając myśl o tym, że mogłaby zdradzić. -ale to prawda. Powinienem zacząć od tego co działo się z nami przez te wszystkie lata. Otóż, podczas gdy królestwo rozkwitało, my walczyliśmy o utrzymanie naszych terenów i całego lasu w nienaruszonym stanie. Powołana została rada, która przewodzi nami, a potomek Unodiasa stał się wielkim mistrzem, co równa się tytułowi przewodniczącego rady. Ponad lasem została rozpostarta bariera ochronna, rzecz jasna nie nad całym, nikomu nie starczyłoby na taki czar sił. Powstrzymała ona ludzi od wejścia do serca puszczy. Pomogły też zwierzęta. Prawdą jest, że gdyby miały wybrać pomiędzy ludźmi, a druidami wybrałyby to drugie. Zapewne pomyślisz teraz dlaczego jest to dla nas szansa na przetrwanie, wydaje ci się zapewne, że ludzie nie pamiętają. Prawda jest jednak zgoła inna. Król i kilku dostojników waszego państwa z pokolenia na pokolenie przekazują sobie wieść o naszym istnieniu i nie spoczną puki nie staniemy obok innych wymarłych gatunków. Dziesięć lat temu król spróbował przebić się przez osłonę. Otworzyło to tylko starą ranę smoków. Wiesz, że ludzie zabili mojego przodka, a ich przyjaciela, a teraz chcieli jeszcze pozbawić je nas. Zaatakowały, więc nie chcąc do tego dopuścić. Król jednak przekonał naznaczonych, że ich misją jest zniszczyć smoki i dlatego zamiast próbować nawiązać z nimi dialog, walczyli. Smoków nie pokonacie. Są z magii, tak samo jak druidzi. Musicie nauczyć się porozumiewać, inaczej nie powstrzymacie ich i zniszczą to królestwo. Nie będzie, to jednak łatwe, są utwierdzone w tym co robią. Wierzą, że nas chronią i mszczą swego przyjaciela. Dlatego nie przestaną. Teraz powiesz mi kto jeszcze jest naznaczonym?
Nie odpowiedziała.
<Sensitive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz