Razem z młodszą siostrą, wybrałam się na spacer. Mała ciągle chciała wskakiwać do kałuży. Złapałam ją za rękę i spiorunowałam wzrokiem.
- Uważaj, Sonnie - powiedziałam. - Ubrudzisz nas.
- Ciebie- poprawiła mnie.
- No tak, ale wtedy wrócimy do domy- ostrzegłam.
- Dobrze, już nie będę- obiecała.
W końcu dotarłyśmy do celu, więc usiadłam na kamieniu, a Sonnie pobiegła bawić się na niewielkiej polance. Po kilku minutach zauważyłam, że biegnie w moją stronę umazana błotem.
- Gwen! - wołała. - Wpadłam w tamtą panią i teraz jestem brudna!
Spojrzałam w stronę, którą wskazywała. Czarnowłosa kobieta właśnie wstała z ziemi z niezadowoloną miną.
- Teraz musisz ją przeprosić- powiedziałam.
- Naprawdę? - spojrzała na mnie z nadzieją.
- Tak.
Mała szybko pobiegła w stronę dziewczyny, a ja podążyłam za nią.
- Emm... Dzień dobry. - wymruczała - Przepraszam, że pani jest przeze mnie brudna.
<Sensitive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz