wtorek, 21 stycznia 2014

Od Sensitive, C. D. Anny

Patrzyłam wytrzeszczonymi oczami w list. Zabije mnie? Chce żywcem Annę? Coś tu jest nie tak... Wstałam z łóżka. Już chciałam się ubrać i wyjść z gospody kiedy moje oczy dostrzegły "coś", a raczej "kogoś" leżącego pod drzwiami. Wrzasnęłam. Chciałam się cofnąć, ale zapomniałam, że tuż za mną stoi łóżko. Upadłam na nie uderzając przy okazji głową w ścianę. Podniosłam się do pozycji siedzącej masując tył głowy. Spojrzałam na leżącą pod drzwiami Annę. Z tyłu jej głowy sączyła się krew. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu bandaża. Mój wzrok zatrzymał się jednak na łóżku. Wystawały z niego 3 strzały, a raczej jedna, bo dwie pozostałe sterczały obok. "Zwinnym, szybkim ruchem wyciągnęła trzy strzały i wycelował w dziewczynę. Wystrzeliła. Dwie chybiły, ale jedna trafiła prosto w łopatkę konia. Zwierzę runęło na ziemię razem z jeźdźcem." Szybko pokręciłam głową by "wywalić" ten obraz z umysłu. Jeszcze raz spojrzałam na leżącą Annę. Podeszłam do niej. Była przemoczona. Musiała iść w deszczu. Zdjęłam z niej płaszcz. Do pasa przyczepione miała 3 sztylety i miecz. "Dziewczyna z trudem podniosła się po pozycji siedzącej. Nagle poczuła zimną stal tuż przy swoim gardle. Podniosła wzrok, a jej oczom ukazał się znajomy widok. Długie, kręcone, mokre blond włosy przykleiły się do oliwkowej cery, jej morskie oczy…" Znów pośpiesznie pokręciłam głową. Przyłożyłam rękę do czoła. Trochę źle się czułam. "Cholera, trzeba było jednak nie iść tyle z zimnie i deszczu!"- pomyślałam. Zaczęłam poszukiwania bandaży. Na szczęście nie trwało to długo. Oparłam głowę Anny o klatkę piersiową i zaczęłam opatrywać ranę. Nagle stało się coś czego zupełnie się nie spodziewałam. Anna otworzyła oczy i spojrzała na mnie. "Właśnie, te oczy… Zwykle pełne ciepła i miłości, teraz jednak przesycone nienawiścią i odrazą."

< Anno? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz