sobota, 25 stycznia 2014

Od Sensitive, C. D. Anny

Biegłam w stronę miasta. Nareszcie miałam to czego Mike tak pragnął. Miałam nadzieję, że wybaczy mi to, że go zostawiłam. Zgrabnie przeskakiwałam nad korzeniami, kamieniami, kłodami i innymi przeszkodami. Nagle zza krzaków wyskoczył Tanuka. Szybko się zatrzymałam. W jego czarnych oczach malował się strach. Strużki potu ściekały mu po szyi. Nerwowo przestępował z nogi na nogę.
- Spokojnie... Tanuka, uspokój się- próbowałam opanować zwierzaka. Ten jednak nadal co chwilę nerwowo spoglądał w stronę miasta.
- Mike?- spytałam go. Wiem, że moja rozmowa z koniem nieco dziwnie brzmiała, jednakże czasem wydawało mi się, że kary ogier rozumie wszystko, co do niego mówię. Tanuka jakby pokiwał głową. Wskoczyłam mu na grzbiet i pocwałowałam w stronę chatki Anny. Kiedy dotarłam na miejsce natychmiast wpadłam do środka. Gdy tylko Annie stanęła w drzwiach, wypaliłam:
- Mike chyba ma kłopoty!

< Ann? Uratujemy tą sierotę? ;D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz