środa, 29 stycznia 2014

Od Thomasa

Zostawiłem Rin w jej klitce którą nazywała gabinetem. Wyszedłem z małego budynku i skierowałem się w stronę lasu. Musiałem upolować trochę zwierzyny oraz poszukać jakiegoś zielska dla siostry. Przewidziałem że najwięcej czasu zajmie mi szukanie tej rośliny, więc od tego zacząłem. Chociaż miałem znaleźć dość pospolitą roślinę to i tak zeszło mi z pół godziny. Nie rozróżniam nawet sałaty od kapusty! Wepchnąłem ziele do plecaka i zacząłem poszukiwania zwierzyny. Nie minęło 5 minut, a już wracałem z dyndającymi w ręce dorodnymi królikami. Nie potrzebne mi były dwa więc sprzedałem jednego za dorodną sumkę i skierowałem się ku gabinetowi Rin. Wszedłem do ciepłego pokoju. Wyjąłem z torby ziele. Przeszedłem przez korytarz i bez pukania wszedłem do jej klitki. Rzuciłem trochę już podwiędłą roślinę na stół. Podziękowała mi skinieniem. Królika rzuciłem gdzieś w bok. Wyszedłem zadowolony. Postanowiłem pocieszyć się tą jakże paskudną pogodą i przejść się jeszcze raz po lesie. Wyjąłem miecz w gotowości i wszedłem w las. W krzakach ujrzałem dorodną sarnę. Chciałem się zamachnąć i rzucić w nią, ale usłyszałem za sobą dźwięk napinającego się łuku. Obróciłem się powoli i ujrzałem...

<Kto dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz