Kiedy odjechała powoli ruszyłem w stronę polany, na której mieliśmy się spotkać. Niedługo potem dołączyła do mnie Saisa z Kasneirem. Żadne z nas nie miało nic do powiedzenia, może to przez tę łuskę? Naprawdę nie rozumiem jak można zabić smoka. Jeszcze będąc naznaczonym. Las w nocy to wręcz idealne miejsce dla tego typu rozmyślań. Na drzewach zaczęły pojawiać się już pąki. Możliwe, że niedługo miały pojawić się liście. Kiedy dotarliśmy na polanę stwierdziłem, że śnieg na niej już całkowicie stopniał, a gdzie nie gdzie widać młodą trawę. Wtedy postanowiłem przerwać ciszę.
-Co napisałaś do rady?
-Że moje poszukiwania się przedłużą.
-Ah tak, długo zajęło ci szukanie mnie.
-Nie.
Na tym zakończyliśmy swoja rozmowę. Wtedy krzew odgradzające polanę od lasu zaszeleściły. Zapewne skończyło się nasze oczekiwanie na Sensitive. Na polane wyskoczył jej koń z nią na grzbiecie.
-Kazałaś nam długo czekać –powiedziała Saisa. W jej głosie rozbrzmiewała pogarda. Będę musiał ja przekonać do naznaczonych. Nie wierzę jednak, by poszło łatwo.
-Sensitive co powiesz na małą wyprawę do druidów? –zapytałem kobietę, gdy ta zsiadała z konia.
<Sensitive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz