niedziela, 2 lutego 2014

Od Esaliena, C. D. Sensitive

Może rzeczywiście powinna wiedzieć. Jeśli ma się spotkać z moim ojcem powinna być przygotowana na to co ją czeka. Wolałbym nie poruszać tego tematu, ale przez upór Saisy, musiałem.
Dowiem się o co chodzi? –zapytała Sensitive. Teraz już nie było wyjścia.
-Mówiłem, że dziesięć lat temu wasz król postanowił zniszczyć kopułę, prawda?
Skinęła głową w odpowiedzi.
-Tak, więc nie obyło się to bez strat po naszej stronie. Nie przygotowaliśmy się wtedy na atak. Stało się tak ze względu na miejsce w którym zaatakowali. W tym miejscu bariera jest najsilniejsza, rada nie mogła przewidzieć, że tam nam zagrożą. Tak, więc to miejsce nie było chronione. Z tego co pamiętam był to całkiem spokojny dzień na początku jesieni. Mój ojciec wyjątkowo nie był na posiedzeniu rady i kiedy przybyła wieść o ataku natychmiast kazał mi siedzieć w domu i nie wychodzić. Mojej matki wtedy nie było. Poszła do lasu. Nie za bardzo wiedziałem co się działo. Miałem niecałe pięć lat. Jedyne co mogłem wywnioskować to fakt, że w wiosce panowało poruszenie. Nie wiedziałem co się działo. Czekałem, aż ojciec, albo matka wrócą. Nie widziałem ich, aż nastał wieczór. Słyszałem jak jakaś kobieta płakała. Wyglądając przez okno spostrzegłem, że ludzie na polu mają smutne twarze. Wtedy do domu wszedł ojciec. Był równie smutny, nic nie mówił. Był ranny w lewy bok. Powiedział, żebym poszedł spać Zrobiłem, jak kazał. W nocy byłem pewny, że słyszę jak płacze. Najgorsze miało miejsce rano. Nie za bardzo wiedziałem co robić. Siedziałem więc na łóżku z kawałkiem węgla w ręku i rysowałem drzewo. Wtedy wszedł ojciec, posadził mnie sobie na kolanach i próbował coś powiedzieć, ale nie potrafił dobrać słów. Nie pamiętam, by kiedykolwiek wcześniej mu się to zdarzyło. Wtedy musiało z moich ust paść pytanie, którego chyba najbardziej się bał. „Gdzie jest mama?” Nie będę opisywał całej rozmowy, powiem jaki miało to wszystko koniec, choć zapewne już się domyślasz. Moja matka i kilku innych druidów byli poza kopułą. Kiedy nadeszli ludzie wszyscy zginęli. Niedługo potem rada zabroniła przechodzenia przez nią bez pozwolenia, a mój ojciec znienawidził was jeszcze mocniej.

<Sensitive?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz