wtorek, 4 lutego 2014

Od Mercera, C. D. Nicolasa

W moich oczach płonęła wściekłość i chęć rzucenia się ze sztyletem do gardła obcego mężczyzny. Mój cel już dawno zniknął.
-Czy ty, do kurwy nędzy, zdajesz sobie sprawę, że właśnie zniszczyłeś moją okazję na zarobek?-warknąłem.
Co on sobie wyobraża? Najpierw zachodzi mnie od tyłu jak niewyżyty pedał, a potem jeszcze głupio się mnie pyta co ja tu robię? Poza tym, robi się niebezpiecznie. Facet może mnie wydać strażom, a do tego nie mogę dopuścić.
-Za dużo wiesz na mój temat. Trupy nie mówią za dużo, więc nie zostawiasz mi wyboru.-Uśmiechnąłem się lekko i obnażyłem swoją broń. 

<Nicolas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz