Oprócz starego, szalonego Donalda z farmy motyli. Nie zwróciłem jednak na niego uwagi, chociaż wyglądał dość osobliwie.
- Piwo proszę... - wymamrotałem, próbując się nie gapić na mężczyznę.
- Ty pełnoletni jesteś? - zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy.
Już otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale on mnie wyręczył.
- A zresztą, nie ważne.
Wręczył mi mało delikatnie kufel piwa. Był wielki, a ja wziąłem tylko łyka i odłożyłem. Cicho cofając się zbliżałem się w stronę wyjścia. Na szczęście, nie zapytał się o pieniądze, których nie miałem.
Wyszłem z Chatki Zza Rogu, bo tak się nazywała Kawiarnia i Piwiarnia.
Wziąłem głębokie oddechy i zdecydowałem się na krok. Oczywiście, znając moje szczęście wpadłem na rudowłosego ktosia. Aż podskoczyłem.
- Nie zauważyłem się. - spojrzałem się na rudego, małego chłopca. - Jak się nazywasz?
< Edward?c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz