Przedstawiliśmy się, chodź rozmowa się raczej nie kleiła.
- Skąd jesteś? - uśmiechnąłem się.
- Eyy?.- wymamrotał chłopak.
- No, przecież nie mieszkasz na ulicy. - spojrzałem na ubrania Edwarda. - Masz czyste ciuchy, no i nie śmierdzisz jak bezdomny.
< Edward?c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz