Chłopak odwrócił sie.
- Dziś niedziela. Wszystko zamknięte. - uśmiechnęłam sie złośliwie. Facet westchnął nieco rozbawiony.
- Rozumiem że sobie sami balujecie.- wzskazał głową na butelkę na stole.
- Chcesz dołączyć? - spytał Nick jak zawsze chętny do imprez. Cas spojrzał na mnie niepewnie. Wyszczerzyłam zęby w szyderczym uśmiechu. Chłopak nabrał tym trochę pewność. Wzruszył ramionami. Nick zaśmiał sie i zaprosił go do stołu. Westchnęłam cicho widząc w jaką sytuacje sie wkopałam. Odwróciłam sie i wyjęłam z barku butelkę. Chyba tez od brata. Postawiłam ją przed chłopakami i usiadłam na wolnym krześle. Polałam trunek i zatopiłam sie w miodowym smaku napitku. Po kilku kieliszkach każdemu powróciła pewność siebie i dobry humor. Choć było wcześnie rano, a do tego niedziela my świetnie sie bawiliśmy.
<Cas? Nick?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz