- Znaczy wiele,- odpowiedziałam po chwili- ale muszę coś jeszcze zrobić. Spotkajmy się na polanie kilometr stąd za godzinę- po tych słowach spięłam wodze i pogalopowałam w kierunku miasta. Tanuka zgrabnie przeskakiwał nad kłodami i powalonymi drzewami.
- Po co w ogóle jedziemy do miasta?- spytał zdziwiony Mike.
- Przecież nie będziesz mi towarzyszył w takim stanie- odparłam. Mój przyjaciel już chciał się sprzeciwić, ale go uprzedziłam.
- Żadnego "ale". Tyle czasu wykonywałam wszystkie twoje rozkazy. Tym razem to ty mnie posłuchaj.
* Po jakiejś godzinie, kiedy to Sen zmierzała już w kierunku polany*
Przeszłam do kłusa. Przedarłam się przez ostatnie chaszcze i wyjechałam na niewielką polanę. Esan już tam na mnie czekał. Jego ruda towarzyszka również. Powiedziała...
< Esan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz