-Wiesz, zależy gdzie i jak.-stwierdziłem, wzruszając ramionami. - Teoretycznie, możesz zrobić praktycznie wszystko. Masz możliwość żeby pójść i coś ukraść, możesz robić za kurtazyne. Zleceń jest mnóstwo, a ja nie wiem na jakiej robocie Ci zależy.- westchnęła z rezygnacją.
-A na dzisiaj?- zapytała spoglądając jeszcze raz na, słońce. Powoli zachodziło i zaczęła się denerwować. Ja robiąc jej na złość poczekałem jeszcze trochę, udając że się zastanawiam o spoglądając na coraz to słabsze promienie.
-Na dzisiaj, niestety najpewniejsza jest druga propozycja.- mruknąłem bez przekonania.- Ale jeśli chcesz, to możesz przeczekać do jutra.
-Ta, niby gdzie? - burknęła zdenerwowana. - W stogu siana, czy na ulicy?
-Możesz u mnie- uśmiechnąłem się. Nicolas się wścieknie, ale nie będzie chciał tego po sobie pokazać. Ale będzie akcja!
-No nie wiem...- westchnęła
-Ja Cię prosić nie będę. Tak, czy nie?- zapytałem
Ellanhore?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz