Chłopiec wyciągnął w moją stronę dłoń. Zignorowałam ją jednak i sama wstałam. Otrzepałam się. Już miałam odejść w swoją stronę kiedy zorientowałam się, że Tamiza gdzieś zniknęła.
- Przepraszam, powie mi pani jak ma na imię?- usłyszałam głos chłopaka. To jednak średnio mnie obchodziło. No pięknie, jak ja sobie teraz poradzę bez konia!? Z moich rozmyślań wyrwał mnie Ed...
< Ed? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz