wtorek, 25 marca 2014

Od Ellanhore, C. D.

Z kapturem nasuniętym na twarz szłam zatłoczonymi ulicami Goldencoast. On tutaj był, jeżeli teraz go nie znajdę, to koniec. Tamiza opornie szła za mną. Co chwila musiałam ciągnąć ją za uzdę, by ruszyła swe zacne cztery litery. Ukradkiem spoglądałam na ludzi, których mijałam. Problem w tym, że i tak nic to nie dawało. W końcu nie widziałam jego twarzy, więc nawet gdyby jakimś dziwnym trafem mężczyzna był wśród tych ludzi, to i tak bym go nie rozpoznała. Nagle poczułam, że wpadłam na coś miękkiego. Rozejrzałam się dookoła. Nic... No, może nie licząc tych wszystkich ludzi...
- Mogłaby pani uważać jak chodzi- usłyszałam nieco cienki, dziecięcy głos. Spojrzałam w dół.

< Ed? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz