Skręciłem w boczną uliczkę i podążyłem nią. Spostrzegłem wtedy mężczyznę z miło wyglądającym psem. Byli jacyś zdenerwowani. Możliwe, że chodziło o mnie. Postanowiłem jakoś to wyjaśnić, bowiem zdałem sobie sprawę, że wyglądało to jakbym ich śledził. Pobiegłem, wiec w tamtą stronę, a że i tak miałem zapytać kogoś o drogę w mieście, nic nie szkodziło mi w rozpoczęciu rozmowy. Dotknąłem jego ramienia i ujrzałem jakiegoś człowieka.
-Przepraszam, mógłbyś mi powiedzieć którędy do…
Zupełnie nie zwrócił na mnie uwagi, patrzył wciąż przed siebie.
<Louis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz