Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć. Jednak przyszywające spojrzenie Saurena onieśmieliło mnie trochę. Mężczyzna był do mnie wrogo nastawiony, jednak nie miałam pojęcia czemu. Byłam gotowa pomóc tej dwójce, jednak sprawiali wrażenie jakby pomocy nie chcieli.
- Jeśli chcecie mogę was zaprowadzić do miasta- powiedziałam. Kątem oka spojrzałam na jelenia kręcącego się w okół mężczyzn. Dziwiło mnie dlaczego nie ucieka. To przecież dzikie zwierzę. Z powrotem zwróciłam wzrok na mężczyzn. Sauren wahał się czy się zgodzić, czy nie. Esalien wyraźnie nie miał z tym problemu. Ufał mi dużo bardziej niż jego ojciec. Widząc niezdecydowanie na twarzy Saurena podeszłam bliżej i powiedziałam:
- Możesz mi zaufać. - powiedziałam. Mężczyzna prychnął cicho w odpowiedzi. Spojrzałam na Esaliena. Dałam mu w ten sposób znak, że jeśli chce abym zaprowadziła ich oboje do najbliższego miasta, lepiej niech on przekona ojca.
<Esalien?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz