- O to ci chodzi, prawda?- spytałam czując, że gniew staje się coraz większy.- To dla niej to robisz?
Dziewczyna zaniemówiła, jednak złość nie ustąpiła.
- Chcesz ją? To sobie weź!- krzyknęłam, po czym rzuciłam nią z całej siły. Łuska odbiła się kilka razy od ziemi, po czym poturlała się wprost pod czyjeś nogi. Nieznajomy schylił się, po czym podniósł ją.
- Zapewne nie wiesz o co naprawdę tu chodzi- Mike zwrócił się do Anny.
< Ann? Twoja kolej :P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz