- Odpocząć. Pogadać. Odetchnąć - powiedziałem. Odwróciłem się do niej. - Na pewno czasem potrzebujesz w spokoju posiedzieć i pomyśleć. To moje ulubione miejsce. Nikt nigdy tu nie przychodzi.
Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. Otworzyłem oczy i podszedłem do Mirajane. Stała spokojnie.
- Masz racje. Lubię czasem posiedzieć w spokoju. Las najbradziej się do tego nadaje - powiedziała i rozejrzała się. Stałem naprzeciwko niej. Wziąłem kosmyk jej włosów między palce. Zerknęła na mnie zaskoczona.
- Miałeś tego nie robić - powiedziała.
- Ale przecież nic nie robie! - zacząłem się usprwiedliwiać. Położyła rękę na mojej dłoni i opuściła ją. Westchnąłem ciężko. Spojrzałem na nią. Nie patrzyła na mnie. Odszedłem od niej i usiadłem na małej górce, plecami do niej. Nie widziałem nawet, kiedy dosiadła się obok mnie.
- Jak ci się tu podoba? - zagadnąłem ją.
- Serio, przyjemnie tu. - powiedziała wzruszając ramionami.
- Mój ojciec mi je pokazał. - uśmiechnąłem się szeroko. - Pokaże ci coś
Wstałem. Dziewczyna poszła moim śladem. Poszedłem kilka metrów dalej i zbiegłem do niewielkiej jaskini. W głębi groty znajdowało się obszerne jezioro. W środku znajdowało się mnóstwo bladych plamek. Gdy słońce wyszła zza chmury i oświetliło jezioro, woda zrobiła się turkusowa, a plamki zrobiły się mocno blade. Jasne światło odbijało się od skalnych ścian jaskini tworząc grę światła.
- Co to jest? - spytała Mira wskazując na białe plamki. Uśmiechnąłem się i kucnąłem.
- Kraby. - wzruszyłem ramionami.
- Co? - zaskoczona przyjrzała się zwierzątkom.
- Nie możemy tu długo siedzieć. - stwierdziłem po chwili.
- Czemu?
- Nie możemy i już. - powiedziałem. Wstałem pośpiesznie i podciągnąłem dziewczynę do góry. Wyszliśmy z jaskini.
<Mira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz