Dopiero, kiedy wyszedłem z zadumy, zdałem sobie sprawę, ze mój ojciec nawiązał rozmowę z mężczyzną i jak mnie się wydawało, nawet dobrze mu szło. Jej głównym celem było oczywiście dowiedzenie się, czegoś o twierdzy. Przybysz zdawał się wyraźnie tymi pytaniami uradowany i z entuzjazmem na nie wszystkie odpowiedział. Mogliśmy się, wiec dowiedzieć, że jest to swego rodzaju organizacja zrzeszająca magów. Nie trudno sobie wyobrazić jego minę, kiedy dowiedział się, ze jesteśmy druidami. Tym większe było moje zdziwienie, że doskonale wiedział co to za rasa.
-Czy, choć wiem, że może to zabrzmieć dziwnie, chcielibyście dołączyć do twierdzy? –powiedział w końcu. –Ostatnimi czasy nie przybywa wielu magów, a jeszcze większa ilość odchodzi, dlatego też potrzebujemy przywódcy, choć nie wiem, jak o to zapytać…
-Doskonale wiem o co Ci chodzi –powiedział mój ojciec. –Zgadzam się.
I to zaskoczyło mnie chyba najmocniej wciągu ostatnich dni, które z pewnością pełne były niespodzianek.
<Rin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz