Spojrzałem się na nią dziwnie.
-Edziu, co za laski sprowadzasz?- zapytałem bez ogródek.- Już myślisz, że możesz wszystko, hę?- zakpiłem. Chłopak poczerwieniał, ni ze wstydu, ni ze złości. Pasowało mu do włosów , również wściekle czerwonych. Strasznie lubiłem mu dokuczać.
-A co ci do tego, co?!- warknął. - Już sie obudziłeś, ledwo przychodzę i myślisz że dam sobie kazania prawić, co?! -wściekał się. Uśmiechnąłem się pod nosem. Temperamencik to on ma. Nie wiedziałem kim jest ta dziewczyna, więc przesłałem chłopakowi mentalnie pytanie: " Jesteś pewien, że zapraszanie jej tu to dobry pomysł?" . Wzruszył ramionami. Westchnąłem z zażenowaniem. Czyli braciszek sie zakochał.
-Tylko uważaj, straszny z niego Kasa Nova.- rzuciłem na odchodne. Wybiegłem na ulice słysząc ich dalszą rozmowę.
Ellanhore? sorki że tak długo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz